01

Nowa linia Specna Arms Core

Przyznam Wam szczerze – hype na nową linię Specny nie ominął także i moich skromnych progów. Chociaż jeśli chodzi o repliki z rodziny AR można powiedzieć, że jestem jaroszem. Mimo to z zainteresowaniem śledziłem relację live na GFC i obśmiałem się jak zły, gdy „replika mogąca wytrzymać M140” przy pierwszym podejściu do mocniejszej sprężyny wydała z siebie smutny dźwięk, któremu towarzyszyła ledwo skrywana panika w oczach prowadzącego (choć trzeba przyznać, że wybrnął z trudnej sytuacji jak poeta, a replika śmigała później jak trzeba). Z przyjemnością posłuchałem o bebechach (tym bardziej, że robiłem to w godzinach pracy), przejrzałem sobie listę modeli na stronie, zamyśliłem się srodze patrząc na poziom cenowy… I sądziłem, że jeśli chodzi o moje kontakty ze Specna Arms Core to by było na tyle. No, najwyżej zmacam jakiś egzemplarz, gdy napotkam go na strzelance.

Otóż już niedługo później do naszego skromnego (ilościowo, nie pod względem samooceny i ego) grona redakcyjnego dotarła przesyłka. Ktoś owinął ją taką ilością sterczu, jakby jutra miało nie być. Po uporaniu się z czarną folią i kilometrami taśmy naszym oczom ukazały się dwa kartony z logo, które posiadaczy HPA przyprawia o niezdrowe emocje. Tak jest – dostaliśmy Specynki Core do recenzji.

 

„Biere!” – krzyknąłem, niewiele myśląc.

„Moje!” – krzyknęli w synergii Knur i Chaos.

 

I tak oto w moje siermiężne, rusofilskie łapy trafił przedstawiciel zachodniego imperializmu wprost z odległego Hongkongu, dla niepoznaki nazwany SA-C03.

 

Chaos i Knur musieli się podzielić drugim egzemplarzem, a ich wypociny przeczytacie sobie TUTAJ. Oni napiszą coś więcej o technikaliach, konstrukcji i możliwościach giwery, ja podejdę do tematu po swojemu 😛
Skoro najpierw powiedziałem, a potem pomyślałem, sam siebie postawiłem w nieco problematycznej sytuacji. Z jednej strony giwera na testy to zawsze fajna sprawa. Z drugiej – nigdy w życiu nie posiadałem żadnej emki. W sumie to nigdy w życiu nie posiadałem nic poza różnymi wariantami AK. A to oznacza brak magazynków, brak umundurowania (wszystko ruskie), brak szpeju (do smiersza pasuje to jak pięść do nosa, a mój chest lata świetności ma już za sobą), brak choćby głupiego zawieszenia… Ale nie takim przeciwnościom losu stawiałem już w życiu czoła, więc powiedziałem sobie „Człowieku! Pierwszy raz od dawna masz okazję pobawić się trochę dłużej czymś nowym, więc weź się po prostu zabaw!” Jak pomyślałem, tak zrobiłem.

Wykonanie i wrażenie ogólne

Zakończmy ten przydługawy wstęp i, jak to mawiał mój były kierownik, przejdźmy do białka. Na samym początku powiem, że replika bardzo mnie zaskoczyła i to pozytywnie. Zawsze gdy słyszę „replika z tworzywa” myślę sobie „paździerz, gównolit, plastik, weź mie to, nie chcę!” W tym wypadku replika z tworzywa okazała się przyjemnie ciężką, solidnie wyglądającą giwerą. „Nylon fiber receiver”, o którym doczytałem sobie później na fejsie producenta, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Oczywiście nie polecę go wszystkim fanatykom realizmu i koszerności, którzy oglądanie repliki AK zaczynają od sprawdzenia obecności bulbulatora, a nową emkę na wstępie kładą na wadze kuchennej by porównać z Wikipedią, czy orgo waży tyle samo. Nie da się ukryć, że nie jest to replika wykonana z metalu, natomiast widzę (i czuję) potężną różnicę w stosunku do replik z podobnej półki cenowej, od których plastik aż bije po oczach. Tutaj nie bije.

 

Powiem więcej – całość sprawia naprawdę dobre wrażenie. Lekko matowa powierzchnia, wybite oznaczenia, indywidualny numer seryjny na hologramie… Gdybym był młodszy i mniej zgorzkniały, a to by była moja pierwsza giwera w życiu, to naprawdę nieźle bym się jarał. Po tylu latach na tym padole łez jestem martwy w środku, a z uczuć pozostał mi właściwie tylko głód, niemniej Specna Arms Core przekroczyła moje oczekiwania i pozytywnie mnie zaskoczyła.

Performance

Moje przeboje z obsługą systemu AR to temat na inny artykuł, bardziej z pogranicza tragifarsy. Abstrahując od mojej ułomności, tzw. „Fun Factor” był wyborny. Gdy już przyzwyczaiłem się do wszystkich subtelnych różnic w stosunku do platformy AK, strzelało mi się naprawdę przednio. Oczywiście na stocku, gdyż sam do środka swojej repliki staram się bez potrzeby nie zaglądać (choć lubię, gdy mój serwisant wita mnie swojskim „o panie, kto panu tak spierd…?”). W każdym razie test to test, po cóż więc od razu wymieniać bebechy? Docelowo to i owo bym oczywiście wymienił. Jednak z perspektywy młodego adepta airsoftu, który chce swoją pierwszą replikę po prostu wyciągnąć z pudełka i zacząć zabijać, wszystko jest jak trzeba. Generowała te swoje obiecane 380 FPS (choć nie wiem, na ile mogę wierzyć przygodnemu chrono z niedzielnej jebanki na 25 osób), niosła na jakieś 40-45 metrów, a kulki leciały tam gdzie chciałem.

 

W stockowego hi-capa i wycyganione od Złowrogiego Knura dwa midy władowałem kulki Specna Arms (żeby pozostać w obrębie jednej marki). Replika przyjęła je jak swoje i odwdzięczyła się brakiem zacinek i sprawnym podawaniem. A gdy dorzuciłem swoją wysłużoną T1 i chwyt przedni (Zenit od AK, bo stockowy mnie irytował – wyglądało to koszmarnie, a każdy szanujący się rusofil na ten widok sięgnąłby po swojego kizlyara by wymierzyć sprawiedliwość) – było to nawet wygodne. Niestety dostała mi się wersja ze stałą muszką, ale kolimator na wysokim montażu rozwiązał moje problemy. Performance Specny Core – zdecydowanie na plus!

Szybka wyiana sprężyny

Słówko o szybkiej wymianie sprężyny – CORE system. Zazwyczaj nie czuję potrzeby przedłużania sobie penisa za pomocą coraz większej liczby FPS, ale w tym wypadku pokusa okazała się zbyt silna. Specjalnie na tę okazję wycyganiłem od Złowrogiego Knura M140 (jak już pewnie zauważyliście, chłop ma miękkie serce) i po krótkiej walce z samym sobą postanowiłem ją wypróbować. Wymiana w warunkach polowych zajęła mi jakieś dwie minuty, co oznacza, że nawet małpa powinna sobie z tym poradzić. Spust naciskałem z lekkim drżeniem serca, ale… udźwignęło! Co więcej, poleciałem od razu do kolesia z chrono by sprawdzić prędkość wylotową, a jego wysłużony chronograf marki Tornado pokazał 498 FPS. Zgodnie z obietnicą producenta – tak jak lubię.

Minusy

Żeby nie było zbyt kolorowo – Specna Arms Core ma również swoje grzechy i grzeszki. Korpus jest spasowany naprawdę ciasno, natomiast w moim egzemplarzu front wymagał trochę miłości za pomocą rozmaitych akcesoriów i narzędzi. Nie była to pierwsza replika, którą musiałem dopieścić za pomocą młotka, taśmy klejącej i kilku sekretnych składników więc wiedziałem co robię, natomiast początkujący mogą przeżyć mały zawód. Polecam przed zakupem poprosić o przegląd zerowy w celu wyeliminowania takich baboli, tym bardziej, że nie są jakieś poważne. Również i wspomniana rączka taktyczna dodana do zestawu pozostawiała trochę do życzenia. Dlatego sugerowałbym zakup czegoś fajniejszego (no chyba, że wolimy strzelać bez, wtedy problem rozwiązany). Nie jestem przyzwyczajony do lekko latającej kolby, ale to akurat standard w replikach AR (w sumie w palnych również), więc nie ma sensu kruszyć o to kopii.

 

Nie wypowiem się też na temat trwałości repliki, bo dwie strzelanki (chociaż intensywne) to trochę za krótki okres korzystania. Producent nie dorzucił również żadnego zawieszenia taktycznego, więc byłem zmuszony nosić ją w rękach jak zwierzę (to w sumie moja wina). Z drugiej strony to może być okazja do zaopatrzenia się w MS3, do czego mocno namawia Chaos.

Gdy nie wiadomo o co chodzi…

Na koniec zostawiłem sobie jeszcze jedną informację, która wg mnie decyduje o być albo nie być tej linii replik na naszym rynku. Cena. Patrząc na to, co innego mogę dostać za ok. 500 PLN, Specna Arms Core okazuje się być szalenie mocnym zawodnikiem. A zważywszy na to, że Gunfire robi nowe promocje z częstotliwością i zapałem godnym lepszej sprawy, z pewnością będzie można je wyhaczyć jeszcze taniej. W zestawie otrzymujemy praktycznie wszystko to, czego potrzebujemy by zacząć zabawę, a nie każdy ma ochotę rozpoczynać przygodę z airsoftem od zakupy akumulatora, ładowarki (chociaż warto) i kilku innych rzeczy. Tutaj dostajemy je od razu, co też nie jest bez znaczenia.

Specna Arms Core – Podsumowanie

Czy kupiłbym sobie Specna Arms Core? Złe pytanie.

 

Czy będąc początkującym airsoftowcem kupiłbym sobie Specna Arms Core? Zakładając, że chciałbym emkę – byłby to niesamowicie mocny kandydat.

 

Mnie osobiście przekonuje łatwa wymiana sprężyny i możliwość naprawdę szybkiego upgrade’u lub downgrade’u. Do niedawna spotykało się to w replikach ze średniej i wyższej półki. Bardzo mnie cieszy, że technologia zawitała również do segmentu replik budżetowych.
Włókno nylonowe wygląda i sprawuje się bardzo dobrze. Jest cięższe niż moglibyśmy się tego spodziewać i nie zalatuje paździerzem na kilometr. O ile nie będziemy rzucać repliką o skały i obijać o drzewa – powinna nam wiernie i długo służyć.

 

Performance spełnia oczekiwania i pozwala skupić się na zabawie, bez martwienia się o zacinki lub kulki latające na wszystkie strony, tylko nie w cel. Jeśli przymkniemy oko na kilka mniejszych mankamentów, a docelowo może nawet wymienimy to i owo wewnątrz, otrzymamy solidną replikę dla początkujących za całkiem rozsądną ceną.
Wprawdzie nie jest to AK, ale i tak jest nieźle 😉